Cześć!
Na początku roku 2018 założyłem działalność gospodarczą. Spytasz się, ale po co? Ano po to, żeby pracować jako programista w jednym z krakowskich software house’ów. Prosta sprawa – B2B było przez nich preferowaną formą tzw “zatrudnienia”. Ja wystawiam fakturkę, dostaję przelew na konto. Z tej całej kwoty muszę tylko zapłacić ZUS i podatki.
Ci słynni programiści 15k “uciekają” na B2B żeby zaoszczędzić na podatkach – wtedy do wyboru było odpowiednio opodatkowanie 18% PIT do 85tys. zł rocznie i 32% powyżej tej kwoty (umowa o pracę albo zasady ogólne przy JDG), lub 19% podatku dochodowego niezależnie od rocznych zarobków.
W prosty sposób można wyliczyć ile się oszczędzi zarabiając dużo. Teraz dodatkowo specjaliści IT prowadzący działalność gospodarczą mogą opodatkowywać swoją działalność na ryczałcie – 8%, 12% PIT, a także jest dostępna ulga IP BOX.
Zgadza się. Jak się pokombinuje, to można coś zaoszczędzić. Tylko frajer by nie skorzystał.
Przez kilka miesięcy byłem zadowolony z tego stanu rzeczy. Byłem dumnym przedsiębiorcą mającym jednego klienta. W pewnym momencie dotarło do mnie, że skoro mam już tę firmę… To mogę faktycznie prowadzić działalność gospodarczą!
Jeden argument do mnie przemówił najbardziej – koncept kosztów uzyskania przychodu. W skrócie – jeśli kupię sobie jakiś sprzęt, na przykład komputer, na fakturę, na swoją firmę, to mogę odliczyć koszt jego zakupu od podstawy opodatkowania! Wspaniale! Tak samo, mogę sobie leasingować samochód, czy rozliczać nawet bilety autobusowe. No i wreszcie jak pojadę wystąpić na jakiejś konferencji, to będzie to wyjazd służbowy.
Jest już końcówka 2018. Zdobywam nowego klienta – Codility – z którym nadal współpracuję. Robię małe zlecenia programistyczne. Zaczynam świadczyć odpłatne konsultacje.
Czytałem wiele historii freelancerów, którzy założyli firmę dopiero jak mieli już kilku klientów i cashflow. Wcześniej pracowali w oparciu o umowy cywilnoprawne… lub na czarno 😎.
Jak widzisz u mnie historia była odwrotna. Najpierw założyłem firmę, potem zacząłem się zastanawiać nad tym jak na tej firmie zarabiać.
Czy gdybym miał umowę o pracę, to brałbym jakieś zlecenia? Pewnie nie. Klienci z którymi się rozliczam cenią sobie komfort płynący ze współpracy B2B – nie ponoszą po swojej stronie kosztów przygotowania umowy o dzieło i księgowania tych rzeczy.
UoP to też pewien komfort. Pieniądze to nie wszystko. Obowiązuje kodeks pracy. Przy B2B obowiązuje tylko to co określicie sobie w umowie. Dodatkowo, gdybym miał rodzić dzieci to koniecznie chciałbym mieć umowę o pracę. Czasem jest mi trochę szkoda, że nie mam safety net w postaci zwolnienia chorobowego. Tutaj muszę polegać na własnych oszczędnościach i składkach ZUS które płacę osobiście. Oszczędzanie i cashflow przy własnej działalności / na freelansie to jednak temat na zupełnie inną historię…
To tyle na dziś. Jeśli chcesz sprawdzić co się bardziej opłaca (wyłącznie jeśli chodzi o pieniążki), to polecam kalkulatory Infaktu, dostępne pod tym linkiem
kalkulator wynagrodzeń – Infakt
Jeśli chcesz się ze mną skontakotwać – po prostu odpisz na tego maila, albo uderzaj do mnie na Insta.
Pozdrawiam,
Jarek “prowadzący działalność gospodarczą pod firmą Jarosław Michalik” Michalik
Leave a Reply